Forum  Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Rozdział 30 - wyrzucenie Severusa Snape'a

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Streszczenia rozdziałów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deathly Hallow
Administrator



Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 10:40, 24 Lip 2007    Temat postu: Rozdział 30 - wyrzucenie Severusa Snape'a

Kiedy Alecto dotknęłą palcem swojego znaku, żeby wezwać Voldemorta, Harrego blizna zabolała, pokój zniknął mu sprzed oczu, a za to poczuł, że stoi na morskim wybrzeżu i że rozsadza go triumf- "Mają chłopaka!"
Głośny dźwięk przywrócił Harrego na miejsce, w którym stał. Zdezorientowany podniósł różdżkę.
- Nigdy nie oszołomiłam nikogo poza lekcjami GD - powiedziała Luna - To jest głośniejsze, niż się spodziewałam.
Za ich plecami dało się słyszeć hałasy, kroki i przestraszone szepty, więc Luna pobiegła uspokoić obudzonych Krukonów.
- Luna, gdzie ty jesteś? Potrzebuje pelerynki!
Luna pobiegła z powrotem, zostawiając ubranych w piżamy Krukonów, którzy weszli do pokoju wspólnego. Przerażeni gapili się na leżącą na podłodze Alecto. Powoli podeszli do niej, jak do powalonej wściekłej bestii, która w każdej chwili może zaatakować.
- Myślę, że ona może być martwa - powiedział jakiś pierwszoroczny.
-O zobacz! - zawołała uszczęśliwiona Luna - wszyscy są z tego zadowoleni.
-Taaaa... To świetnie....
Harry zamknął oczy, blizna piekła, a on znowu wdarł się w umysł Voldemorta. On się już zbliżał.
Nagle rozległ się hałas przed pokojem wpółnym i wszysyc Krukoni zamarli.
Harry usłyszał delikatny głos, który pytał:
- Dokąd idą rzeczy, które znikają? <****dla niewtajemniczonych - odpowiedź na to pytanie to było hasło do pokoju wspólnego krukonów>

- Nie wiem, cholera! Zamknij się! - wrzasnął gniewny głos, w którym Harry rozpoznał Amicusa. - Alecto? ALECTO? Jesteś tam? Masz go? Otwórz drzwi!
Krukoni patrzyli po sobie, przerażeni. Nagle rozległ się szereg głośnych dźwięków, jakby ktoś chciał sforsować drzwi.
- ALECTO! Jeśli on się pojawi, a my nie będziemy mieli Pottera -- chyba nie chcesz skończyć jak Malfoyowie? ODPOWIEDZ MI! - Wołał Amicus, szarpiąc drzwi, ale on wciąż się nie otwierały. Nagle rozległ się znajomu głos za drzwiami.
- Czy mogę spytać, co pan tu robi, Profesorze Carrow?
-Próbuję..... otwoerzyć........... te cholerne .......... drzwi! - wykrzyczal Amicus. - Gdzie jest Flitwick! Zawołaj go, żeby otworzył to, ale już!
- A czy Twoja siostra nie jest w środku? - zapytała profesor Mc Gonnagall. - Przecież Flitwick dziś wieczorem pozwolił jej tu wejśc, mówiła, że to pilne. Może ona mogłaby ci otworzyć? Wtedy nie musiałbyś budzić połowy zamku.
- On nie odpowiada, ty stara miotło! TY to otwórz! Zrób to! Już!
- Oczywiście, jak sobie życzysz - powiedziała profesor okropnie zimnmym głosem. Dało się słyszeć delikatne pukanie, a potem melodyjny głos zapytał:
- Dokąd idą rzeczy, które znikają?
- Do niebytu, o którym mówią, że jest wszystkim - odparła profesor Mc Gonnagal.
-To dobra odpowiedź - i drzwi się otworzyły.
Amicus wpadł do pokoju. Zaczął potrząsać swoją siostrą, jednocześnie wyglądając na przerażonego i wściekłego.
- Co wy zrobiliście, szczeniaki? - zawył. - Pozabijam was, dopóki nie powiecie, czyja to sprawka! Co an to powie Czarny Pan? - przyciągnął do siebie nieprzytomną siostrę - nie mamy Pottera, a oni ją zabili!
- Jest tylko oszołomiona - powiedziała Mc Gonnagall - będzie z nią wszystko w porządku.
-Obawiam się, że wcale nie! Na pewno nie po tym, jak Czarny pan ją dorwie! Wysłała mu wiadomość, czułem to w moim Mrocznym Znaku, i on myśli że my mamy Pottera!
-"Mamy Pottera"? - zapytała ostro MCGonnagal - Że niby co to znaczy "Mamy Pottera"?
- On nam powiedział, że Potter może próbować wejść do wieży Ravenclaw, i ona wysłała mu wiadomość, że go ma!
- Po co Potter miałby wchodzić do wieży Ravenclaw? On należy do mojego domu!
Harry usłyszał, oprócz gniewu, pewną dumę w jej głosie, gdy Minerva McGonagall mówiła o nim.
-Powiedziano nam, że może wejść tu! - powiedział Carrow. - Ja nie wiem po co, no skąd?
Mc Gonnagal rozejrzała się po pokoju, ale Harry i Luna byli pod pelerynką.
-Możemy to zwalić na dzieciaki - powiedział Amicus - Tak, to jest to co zrobimy. Powiemy że dzieci zaatakowały Alecto, o te dzieciaki - rozejrzał się. - I powiemy, że one nacisnęły jej znak, i że stąd ten fałszywy alarm. Niech ich ukaże. Trochę więcej czy trochę mniej uczniaków, co za różnica?
- Taka różnica jak między prawdą i kłamstwem, odwagą i tchórzostwem - powiedziała Mc Gonagall, blednąc. - Ale tej różnicy, krótko mówiąc, ani Ty, ani twoja siostra nie potraficie dostrzec. Ale chcę żebyś jedno zrozumiał jasno. Nie wolno ci krzywdzić żadnych uczniów Hogwartu. Nie pozwalam!

NPIęCIE ROśNIE, WIęC żEBY BYłO SZYBCIEJ, TO STRESZCZAM!!

Amicus kłócił się z McGonnagall i ją spoliczkował. Wtedy Harry wrzasnął:
-Crucio!
Amicus wił się w męczarniach, a Harry powiedział, żę już wie, co Bellatrix miała na myśli, że naprwadę trzeba tego chcieć, żeby ktoś cierpiał. Harry uprzedził McGonnagall że Voldemort jest w drodze. Nauczyciele zmobilizowali się do obrony szkoły. Ponieważ Carrowowie byli uprzedzeni że Harry może isc do wieży Ravenclaw, Harry domyślił się, że rzeczywiście z tą wieżą związany jest kolejny Horcrux. Ale co to mogło być, jeśli diadem Ravenclaw zaginął przed wiekami?
Harry powiedział McGonagall że to, co robi, to z polecenia Dumbledore'a, po czym ukryty pod pelerynką niewidką uciekł. Snape przyszedł i zaczął wypytywać MC Gonnagall o Harrego. Oczywiście ona nie udzieliła mu informacji. Kiedy zaczął naciskać, Luna, Harry, Flitwick, Sprout i Slughorn na raz wystrzelili do niego... Po Snapie została... w ścianie dziura w kształcie Snape, ale sam Severus uciekł. Na odsiecz przybyli też zaalarmowani przez nauczycieli członkowie zakonu fenixa i GD: Pani Weasley, George i Fred, Lupin, Kingsly, Angelina Johnson, Bill, Fleur, Pan Weasley, Oliwer Wood, Alicia Spinnet i Katie Bell. Nagle pojawił się Percy!!!
- Czy się nie spóźniłem? - zapytał. - Jeszcze się nie zaczęło??
Jego rodzina trzymała się od niego z daleka, więc Percy zaczął rozmawiać z Lupinem, zapytał go o synka, a Lupin pokazał zdjęcie pulchnego turkusowowłosego malca. W końcu Percy powiedział, że był dupkiem, draniem, zdrajcą rodziny, dupowłazem ministra itdddd. po tej publicznej skrusze przeprosił rodzinę, a wszyscy go wyściskali i się z nim pogodzili.
Nagle Harry zaważył brak Rona i Hermioony. Zapytał, gdzie oni są, i powiedziano mu, że chyba poszli do łazienki. Harry poczuł, że Voldemort z Nagini już przybył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hermiona
Administrator



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jastrowie

PostWysłany: Śro 18:01, 25 Lip 2007    Temat postu:

Fajnie prawie cały rodział ciekawy.A w ściane została dziura w kształcie Snapa Smile
Ale fajnie że Percy przejrzał na oczy (wreszcie)Ja zabardzo go nie lubiłam od czasu gdy zabronił wchodzić Ronowi i Harrego do ubikacji dla dziewczyn hehe:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michalos
Administrator



Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:18, 25 Lip 2007    Temat postu:

no wlasnie. wszysyc wiedza ze w ubikacji dla dziewczyn jest najlepsza zabawa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Streszczenia rozdziałów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin